niedziela, 8 września 2013

Królestwo Boże, czyli nasz skarb...

"Podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukającego pięknych pereł, który, gdy znalazł jedną perłę drogocenną, sprzedał wszystko co miał i kupił ją..." Mt 13, 45-46
Królestwo Niebios jest skarbem... ale jak to ze skarbem czasem jest, po pierwsze trzeba uwierzyć, że to JEST skarb, trzeba to przyjąć sercem, i trzeba to jeszcze przeżyć (doświadczyć piękna Królestwa) osobiście.

Gdyby ktoś znajomy powiedział Ci, że nad Dunajcem w pewnym miejscu ukryty jest niezwykły skarb, co byś zrobił? Well. po pierwsze, oczywiście zależałoby to od tego KTO to mówi, na ile MU wierzę, na ile jestem gotów zaryzykować i podjąć działania...

Często ze skarbem jest tez tak, że Ci którzy jakiś znajdują, niestety często go roztrwaniają. Ileż jest takich przykładów, gdy ktoś wygrywa w totka, a po kilku miesiącach jest bankrutem a po pieniądzach ani śladu. Dlaczego? Bo nie umiał rozsądnie "skarbu" zagospodarować. Sela  (pomyśl...)

Ile jest też takich przykładów, gdy coś co uważamy za skarb (narzeczona, dom, praca, przyjaźń) po jakimś czasie powszednieje i przestajemy ten skarb cenić... Czasem nawet zaczyna nam ciążyć odpowiedzialność, potrzeba troski o ten skarb (narzeczeństwo/małżeństwo), potrzeba zabiegania o to co cenne (przyjaźń, praca). I tak, po jakimś czasie, skarb przestaje być skarbem a staje się ciężarem, przyzwyczajeniem, rutyną, czymś normalnym.

Drodzy, chciałbym zapytać Was dziś, czy Królestwo Boże JEST prawdziwie dla Ciebie skarbem? Czy wierzysz Chrystusowi, że to prawdziwy, wieczny skarb? Czy dbasz o ten skarb? Czy pielęgnujesz Twoją "pierwszą miłość"? Czy może Zbawienie stało się czymś "normalnym", bycie w Królestwie czymś rutynowym, Relacje z Królem czymś zwykłym? Sela...

Jeśli choć trochę tak jest, znaczy to, że nie do końca rozumiesz czym jest skarb Królestwa Bożego w Twoim życiu. Jeśli społeczność z Panem, modlitwa, społeczność z Kościołem, jest dla Ciebie rutyną, albo nie daj Boże ciężarem - pokutuj jeszcze dziś i proś Pana by Ci przywrócił "radość ze zbawienia"!! (Ps 51.14)

Bo choć to wielki skarb, potrzeba troski i wytrwałości w pielęgnowaniu. Potrzeba wiary i wiele miłości i cierpliwości, by się nie poddać i prawdziwie być gotowym "sprzedać wszystko" aby mieć ten dar, być świadomym z tego co mam, nie roztrwonić swojego zbawienia i nie wpaść w rutynę lub literę, która zabija...

Niechaj Dobry Bóg dopomoże nam rozumieć co mamy. Niechaj objawia nam codziennie wagę Jego Królestwa, abyśmy nigdy nie byli znudzeni, aby zawsze to BYŁ skarb dla którego będziemy gotowi "sprzedać wszystko", oddać wszystko, poświęcić wszystko. Wtedy, gdy On powróci, będziemy mogli z radością spojrzeć Mu w twarz, powiedzieć sobie "było warto" i usłyszeć: "dobrze sługo wierny, wejdź do radości Pana swego..."

Czego sobie i Wam z serca życzę
Wasz jak zawsze
pastor J.O.