Wyobraźmy sobie…
Niedaleka przyszłość. Jest spokojny wieczór niedzielny. I
oto nagle, wszystkie światowe serwisy obiega szokująca informacja: nawiązano
kontakt z inną cywilizacją! Gdzieś w północnym Meksyku wylądował statek
kosmiczny obcych...
Wszystkie programy informacyjne, dyskusyjne, ba nawet
informacje sportowe są natychmiast zdominowane przez TEN news. W ciągu kilku
dni nikt o niczym innym nie rozmawia. Jednak nie jesteśmy sami we
wszechświecie… Gazety, programy, rozmowy przy stole w rodzinach, w kawiarniach,
na ulicach przepełnione są dyskusjami na TEN temat. Wszyscy chcą widzieć
więcej: kiedy? Jak? Od kiedy? Czego chcą?
Jakie są ich zamiary? Jakie będą TEGO konsekwencje? Czy mamy się bać, czy
wprost przeciwnie… tysiące pytań, na razie bez odpowiedzi…
Wyobraźmy sobie…
W telewizjach całego świata zaczynają się programy opisujące
KONTAKT. Prezydent USA wraz z prezydentami innych największych krajów świata
wydaje oświadczenie: „Zaobserwowano wielką grupę nieznanych obiektów między
księżycem a ziemią”. Na całym świecie obserwowane są olbrzymie obiekty powoli
przemieszczające się po niebie. Kilka incydentów wojskowych jasno wskazuje, że
obcy unikają jakiejkolwiek konfrontacji. ONZ zbiera się na nadzwyczajnym
posiedzeniu. NATO ogłasza najwyższy stopień gotowości bojowej. Światowi
przywódcy religijni na razie milczą. Papież apeluje o rozwagę i spokój.
Tymczasem na ulicach wielkich miast zaczynają się niepokoje.
Manifestacja goni manifestację. Niektóre są wyrazem strachu i niepewności, czasem
agresji, inne są organizowane pod hasłem „Witamy braci w rozumie”. Wszyscy jednak pytają „co dalej?”, „Czego oni
chcą?”, „Czy są przyjaźni czy wrodzy?”.
Wyobraźmy sobie…
CNN wraz z grupą największych stacji na całym świecie nadaje
otrzymane drogą radiową oświadczenie Obcych. Łagodny, ciepły głos mówi, że
pragną przemówić do całego świata. Ich wysłannicy pojawią się za dwadzieścia
dni licząc od teraz, w dowolnym miejscu wyznaczonym przez ludzi. Proszą o
obecność wszystkich zainteresowanych telewizji i przedstawicieli wszystkich
narodów…
Prezydenci i przywódcy G20 spotykają się na nadzwyczajnym
spotkaniu. Zapraszają wszystkich członków ONZ do debaty, jednak za zamkniętymi
drzwiami. Po kilku dniach wydaja oświadczenie: Zostało wyznaczone miejsce na
pustyni …., w centralnej części kontynentu amerykańskiego, gdzie przy
współpracy wszystkich narodów odbędzie się Pierwsze Spotkanie.
Wyobraźmy sobie…
Cały świat wstrzymuje oddech. Nikt nie mówi o niczym innym.
Giełdy i rynki, decyzją ONZ i przywódców zostają zamrożone. W niektórych
krajach wprowadzany jest stan wyjątkowy. Niepewność i strach mieszają się z
oczekiwaniem i radością. Oto zbliża się Największy Dzień w historii ludzkości…
I przychodzi Dzień Zero, Godzina Zero. Nad zalaną słońcem
pustynią obniża się olbrzymi obiekt. Okrągły dysk z mnóstwem wystających części,
jakby anten, majestatycznie ląduje na przygotowanym lądowisku. Wibrujący,
przejmujący dźwięk przenika wszystko wokół. Statek obcych jest olbrzymi,
metalizujący, momentami jakby obracał się wokół własnej osi, aby za chwilę
wyglądać jak nieruchoma bryła metalu. Otoczony jest blaskiem, światłem, którego
źródła nie sposób określić. Wysięgniki wsporników z zaskakującą delikatnością
dotykają gruntu, dźwięk zanika przechodząc w delikatny szum…
Wszystkie armie świata są w pogotowiu. Przywódcy czekają w
bezpiecznej odległości, niepewni co się wydarzy. Po chwili dysk otwiera swoje
wnętrze, opuszczoną rampą wychodzą z
niego powoli trzy humanoidalne istoty. Widzi to cały świat. Nikt nigdzie nie
pracuje, nikt nie śpi, nikt nie myśli o niczym innym, świat jest teraz jedną
wielką wioską, wszyscy są jedną rodziną, niektórzy mdleją, inni trzymają się za
ręce, wszyscy wstrzymują oddech…
Rozpoczyna się spotkanie. Telewizje transmitują na cały
świat obraz stojących naprzeciw siebie obcych i ludzi. Oni: wysocy, szare,
pociągłe twarze. Duże, olbrzymie, skośne oczy bez źrenic, całe czarne,
kilkakrotnie większe niż ludzkie. Szara cera, brak widocznego owłosienia,
cztery długie palce u rąk i … to niesamowite spojrzenie, jakby przenikające
wszystko, które zdaje się wszystko widzieć… Ubrani w szare jakby kombinezony
bez żadnych widocznych części czy zapięć. Rozmowa bez słów. Telepatia? Na
początku tak, lecz szybko okazuje się, że oni znają nasze wszystkie ludzkie
języki – to pierwsze zdziwienie. Rozmowa toczy się kilka godzin, potem dni. Co
dzień obcy wychodzą ze swojego statku, by pod wieczór do niego powrócić. Wszyscy
czekają na konferencję przywódców z zapartym tchem…
Wyobraźmy sobie…
Jest w końcu
oświadczenie… Ogólnoświatowa konferencja z udziałem wszystkich narodów.
Olbrzymia aula ONZ nie jest w stanie pomieścić wszystkich. Wielkie bilbordy
ustawione w centrach wszystkich większych miast transmitują obraz. Jeden z
obcych siedzi przy stole pomiędzy przywódcami i jakby się uśmiechał, choć
trudno to wywnioskować z jego kamiennej twarzy… Na mównicę wchodzi nowo wybrany
prezydent USA, obok niego stoją prezydent Rosji, prezydent Chin, premier Indii
i premier Wielkiej Brytanii. Inni prezydenci i premierzy siedzą trochę z tyłu
za długim stołem.
Prezydent USA zabiera głos: „W imieniu narodów ziemi ….”
Padają doniosłe słowa powitania. Obcy wstaje i wykonuje gest… chyba odpowiedź
na powitanie. Prezydent mówi dalej, a wszyscy czekają na wyjaśnienia.
„Oni byli tu zawsze. Tysiące lat temu zaingerowali w
materiał genetyczny prymitywnej humanoidalnej rasy małp żyjących na ziemi. Od
zawsze nas obserwowali. Wspierali nasz rozwój, kontaktowali się już wcześniej z
cywilizacją sumeryjską, egipską, majów i wielu innych, którym pomogli wznieś
się na wyższy poziom rozwoju. Próbowali czasem ingerować w nasz rozwój poprzez
wielkie umysły takie jak Budda lub Jezus, który był ich szczególnym narzędziem
mającym poprowadzić nas do samorozwoju moralnego i etycznego. Teraz doszli do
wniosku, że czas na globalną ingerencję, czas aby ludzkość dokonała skoku
cywilizacyjnego. Jako nasi Twórcy widzą, że stoimy jako ludzkość na krawędzi
załamania, na krawędzi samozagłady. Poprzednie ingerencje nie przyniosły
upragnionego rezultatu. Nasza, ludzka rasa jest nieprzewidywalna, ma tendencje
samodestrukcyjne i potrzebuje pokierowania, aby dołączyć do grona oświeconych
cywilizacji galaktyki… Czują się za nas odpowiedzialni i są gotowi poprowadzić
nas odtąd… Mają rozwiązania dla światowej gospodarki, rozwiążą problem głodu,
niesprawiedliwości, nauczą nas technologii, która otworzy nowe możliwości
rozwoju, zlikwiduje nierówności. Wojna już nigdy nie będzie potrzebna…”
Wyobraźmy sobie…
Mijają dni, miesiące. Globalny entuzjazm przerasta
wyobrażenie. „A więc poznaliśmy stwórcę!. To początek nowej Ery!”. Wiele grup
religijnych, ogłasza, że zapowiadali właśnie taką przyszłość. Okazuje się że
wielu miało parapsychologiczny kontakt z „nimi” już dawno. Ogrom
niewytłumaczalnych dotąd zjawisk znajduje wyjaśnienie… Telepatia przestaje być
zagadką…
Zaczyna się globalny proces wcielania w życie „ich”
rozwiązań. Obcy zalewają wprost świat odpowiedziami na tysiące nurtujących
ludzi dotąd pytań. Naukowcy są zachwyceni, wszystkie dziedziny nauki doświadczają
niesamowitego skoku. Następuje przełom w fizyce, biologii, kosmologii, medycyna
zyskuje nowy wymiar – wymiar parapsychologiczny. Archeolodzy otrzymują
odpowiedzi na zadawane od lat pytania, wszystko układa się w logiczny ciąg
zdarzeń ludzkiej historii… Nowe technologie zalewają kraje, miasta. Zostaje
rozpowszechniona technologia taniej, prawie darmowej energii dla każdego,
powstaje wodorowy silnik na… wodę, tworzona jest globalna komunikacja
podświetlna, zaczyna się produkcja żywności na niespotykaną skalę, z
niespotykaną wydajnością, międzygwiezdne loty kosmiczne stają się możliwe…
Zasypywani jesteśmy rozwiązaniami w kwestiach dotąd niemożliwych do
rozwiązania…
Zjednoczenie narodów, globalny zarząd, choć nie bez drobnych
oporów, staje się faktem. Obcy oczekują tylko jednego: całkowitego
podporządkowania dla dobra ludzkości, w imię przyszłości, dla naszych dzieci i
przyszłych pokoleń… Wybierają swojego namiestnika spośród ludzi, który otrzymuje
tytuł „Namiestnika Narodów”. „Wybrany” jest niezwykłym, wspaniałym człowiekiem,
którego „wybranie” nie jest przypadkiem – genetycznie jest najbliżej wzoru
genetycznego pozostawionego tysiące lat przez obcych… Świat się cieszy, radość
globalna.
Jednocześnie, dla „dobra nas wszystkich” i dla bezpieczeństwa
ludzkości, dla zapobieżenia wojnom, przestępstwom, zbrodniom, tworzona jest
globalna sieć „monitoringu” każdego obywatela globu i każdego miejsca. Każdy
jest rejestrowany. Zamiast kart kredytowych i identyfikatorów, wprowadzony
zostaje system indywidualnych czipów…
A jednak są tacy, którzy mają odmienne zdanie. Są tacy,
którzy protestują, którzy widzą w tym procesie zniewolenie ludzkości, wstęp do
ubezwłasnowolnienia, a nawet wielkie zwiedzenie… to konserwatywni chrześcijanie.
Wprawdzie bardzo nieliczni… z nimi zawsze był problem… jak śmią! Przecież nareszcie jest pokój, porządek, prawo! Przecież
wszystko już jest jasne i ta ich prymitywna wiara w przestarzałą biblię jest
obrazą dla oświeconego umysłu! Jak można, po tym wszystkim jeszcze wierzyć w
jakiegoś antychrysta, przecież Jezus był jednym z obcych….
Narasta wrogość wobec tych chrześcijan, którzy nie chcą się poddać globalnemu porządkowi. Wprowadzony zostaje
globalny system kontroli, globalne prawo. Wywrotowcy, dysydenci zaczynają być
prześladowani…
Powszechna kontrola staje się faktem. Nikt już nie jest wolny. Globalny Rząd wie wszystko, obserwuje wszystkich, monitoruje każdą aktywność biznesową, kulturalną, prywatną. Niektórzy zaczynają rozumieć, że zostali oszukani, ale jest już za późno - globalne państwo policyjne jest już wszechmocne. Zaczynają się publiczne egzekucje tych, którzy "szkodzą dobru ogólnemu"...
Wyobraźmy sobie…
czy na pewno to tylko fikcyjna wizja przyszłości?
………. CDN?
PS: Oczywiście proszę o potraktowanie tego tekstu z "przymrużeniem oka" :) Jest to wprawdzie jakaś autorska fikcja, która jednak zwraca nasza uwagę na coś, co może być ostrzeżeniem...