czwartek, 19 grudnia 2013

Mandela, czyli przebaczyc wrogom...

Był wielokrotnie poniewierany i poniżany. Mieszkał w kraju, którego władza traktowała go, jak istotę drugiej kategorii, pół człowieka.  Spędził ponad 20 lat w wiezieniu. Czy możemy wyobrazić sobie ból,  zniechęcenie i niechęć do tych, którzy go prześladowali? Czy jakiekolwiek "krzywdy", o których dziś tak wielu krzyczy w naszym kraju mogą się równać z tym co przeszedł Nelson Mandel? Śmiem wątpić...
A potem gdy wyszedł,  potrafil nie tylko przebaczyc wrogom, ale także zaprosić ich do wspólnego rządzenia krajem...
Niewiarygodne, niesamowite, niedoscignione...
Przebaczyc wrogom, unieść się ponad swój ból,  swoje łzy i zranienia. Uznać, że dobro Państwa jest ważniejsze niż osobiste, czy nawet zbiorowe urazy - to prawdziwa wielkość!  Wznieść się ponad samego siebie, popatrzeć dalej i szerzej niż tylko doraźny interes partii - tak niewielu to potrafi...
W Polsce tak wiele dziś krzyku o rzekomej lub prawdziwej krzywdzie, tak wiele złości,  nienawiści.  Szafuje się wielkimi słowami, oskarża o wszystko co najgorsze, zarzuca się najgorsze zamiary i motywcje przeciwnikom politycznym, nie myśląc o tym, że raz przekroczona granica złych słów, oskarżeń, nie może już być cofnięta, a ci, którzy dziś oskarżają o największe zbrodnie, sami za chwilę,  po wygranych wyborach - co zaiste jest możliwe - będą się dziwić, gdy im też będzie się zarzucac dokładnie to samo...
Polecam wszystkim "gorliwym" politykom i rozpalonym politycznie obywatelom naszego kraju biografię N. Mandeli - jakże wiele mozna się tam nauczyć!
Oskarżyc, wykrzyczec zło, obelgi i nienawidzić - każdy potrafi. Wznieść się "ponad", przebaczyc wrogom, usiąść z nimi do stolu i potraktować po partnersku - to potrafią tylko WIELCY bohaterowie, prawdziwi mężowie stanu, nie malowani liderzy...
Chrytus przebaczyl wrogom, przebacza do dziś. Politycy mają pełne usta frazesow o "wartościach", ale przebaczyc nie potrafia...
Smutne to.
Uczmy się od Mandeli, uczmy się od Chrystusa.
Czegosobie i Wam z serca życzę...