czwartek, 5 listopada 2015

Po długim czasie mojego niepisania (gdyby ktoś pytał o przyczyny, są prozaiczne do bólu: trochę brak czasu, trochę brak motywacji, trochę - przyznaję - zniechęcenie), pomyślałem, że może warto zacząć/kontynuować raz jeszcze...
Ktoś ostatnio - dziękuję tej osobie :) - niejakiej Margaret M. - polubił jeden z moich starych (2013 r.) wpisów... i zadałem sobie pytanie: dla kogo piszesz? Po co piszesz? I jaki jest tego pisania sens?
Po namyśle - myślenie, jak mówiła moja mama, ma sens... - zdecydowałem co następuje. Będę pisał, bo:
- może kogoś, gdzieś, kiedyś, jakieś moje zdanie, słowo, myśl, poruszy... a ja niekoniecznie tu na ziemi muszę to wiedzieć (lajki, ah te lajki)
- dobrze jest czasem przelać myśli na papier... Oh, pardon, na ekran... :)
- za kilka lat spojrzę na siebie z dystansu upływającego czasu i zobaczę siebie z przeszłości
- a może nawet użyje tego pisania Pan Bóg gdzieś dla kogoś... - jejku jakie to pyszne...

Ale cóż, tak sobie właśnie wykalkulowałem to moje pisanie...

A więc, raz jeszcze sprawy pastorskie, raz jeszcze polityka, raz jeszcze sprawy społeczne i codzienne...
Do następnego napisania :)