wtorek, 12 marca 2013

Kościół Potwora Spaghetti... czyli kryzys wartości


Tak szanowni Państwo, to nie żart. Istnieje taki „kościół” i właśnie złożył odpowiednie dokumenty potrzebne do wpisu tegoż do rejestru związków wyznaniowych. Nie, nie w USA, u nas, w Polsce. W najbliższych miesiącach wniosek ma być rozpatrzony przez Ministerstwo Administracji.
Wspomniany „kościół” (sic!) ma swoje zasady, wierzenia (potwór makaronowy, który stworzył świat), przykazania (które zaczynają się np. tak: „Naprawdę wolałbym, abyś nie wykorzystywał mojego istnienia do agresji… (…) nie wymagam ofiar, a czystość jest ważna w przypadku wody pitnej a nie ludzi…")

Kościół ten założony został przez niejakiego Bobby’ego Hendersona, który chciał zaprotestować przeciwko nauczaniu w Kansas tzw. teorii inteligentnego projektu (zakładającego Inteligentnego Projektanta stojącego za procesami rozwojowymi na ziemi), uważając, że teoria ta jest absurdalna i wg niego równie nieuprawniona co wiara w Potwora Spaghetti…

To co miało z założenia być zaledwie happeningiem, stało się pretekstem do tworzenia struktur i budowania organizacji. Dość powiedzieć, że w Polsce jest około 7 tyś. wyznawców (wg danych własnych „kościoła”).

Właściwie komentarz byłby zbyteczny, gdyby nie kilka myśli, które nasuwają się jakże natarczywie, a które mogą prowadzić nas do zadumy, refleksji i może nawet wniosków…

Jakże skompromitowało się chrześcijaństwo, to „formalno-marketingowe”, że pojawiają się tak skrajne sposoby/próby wykazania absurdów martwej religii... Nie dziwię się oburzeniu niektórych duchownych, dla których „spaghetti wiara” to obrazoburcze,  bezczelne przedsięwzięcie. Chcieliby oni zetrzeć na proch członków w/w „kościoła”. To jasne, bo jeśli wiara tych duchownych opiera się li tylko na formach, procesjach, liturgiach i „władzy na duszami”, jeśli tak jest to zaiste powinni się bać, gdyż ten „potworkowy projekt” obnaża martwotę, wyszydza pustotę martwej religii.

Mnie co najwyżej może to śmieszyć, ale na pewno nic nie grozi mojej wierze i mojej relacji z Bogiem ze strony tegoż „wyznania”.

Na szczęście chrześcijaństwo tylko na pozór, w powierzchowny sposób jest „religią”. Prawdziwe przesłanie Pana Jezusa, nie ma nic wspólnego z zakładaniem jakiejś religii – Jego przesłanie to przede wszystkim powrót człowieka do bliskiej RELACJI z Bogiem przez pokutę, miłość bliźniego, zasada przebaczania, odkupienie przez Jego Krew itp

Te zasady dotyczą CZŁOWIEKA, nie jakiegoś systemu religijnego.
Pozdrawiam ciepło…