piątek, 11 listopada 2011

Gdy myślę Polska... rozważanie na Dzień Niepodległości

Gdy myślę Polska, widzę złote drzewa w blasku słońca jesiennego, jasne łany zbóż w lecie, pola pokryte metrową warstwą białego puchu w zimie, zimne morze szumiące wolnością, górski skalisty szczyt, na którym powiewa dumnie łopocząc w porywach halnego - biało czerwona...

Gdy myślę Polska, słyszę w sercu echo głosów tysięcy moich rodaków, którzy przez pokolenia ginęli za wolność mojej Ojczyzny, na różnych frontach, w różnych armiach, walczących z honorem, idących tam gdzie inni nie mieli odwagi, umierających z imieniem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej na ustach... godnie reprezentowali swój Kraj...

Gdy myślę Polska, myślę o tradycji pokoleń, rodzinie zebranej wokół wigilijnego stołu, polskiej gościnności, gdzie "gość w dom, Bóg w dom", patriotyźmie codziennej "pracy u podstaw", sąsiedzkiej pomocy, Ewangelicznych Wartościach, obecnych w codziennym życiu...

Gdy myślę Polska, mówię o umęczonym tragiczną historią Kraju, który nie tylko przetrwał zdrady sojuszników, okupacje, rozbiory, wojny, ale wyszedł z nich wzmocniony, nie poddał się, nie zgiął karku i ciągle podnosi głowę, wierząc w dobrą przyszłość...

Gdy myślę Polska, słyszę jak minister Beck przemawia w Parlamencie w 1939 roku, tuż przed wojną i mówi: "Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor" 


Gdy myślę Polska, mówię: "moja Ojczyzna - kocham Ją, jestem z niej dumny!"

Może to naiwne, może to tylko moje marzenia, może nawet ktoś powie "to głupie" - ale powiem szczerze, mam gdzieś, co ktoś powie... Jestem sobą, jestem szczery, mówię i piszę z serca, a jeśli komuś się to nie podoba, trudno...
Pozdrawiam
JO