piątek, 25 listopada 2011

Kiedyś lubiłem programy publicystyczne...

Kiedyś lubiłem programy informacyjne. Lubiłem posłuchać sporów inteligentnych ludzi o ważnych kwestiach, o problemach Polski, o przyszłości a czasem o przeszłości opowiadanej w mądry sposób...
Kiedyś miałem w zwyczaju w wolnej chwili usiąść wygodnie z kawą i włączyć TVN24, aby dowiedzieć się co nowego w polityce ("Co tam Panie w polityce? Chincyki cymają się mocno?")
Kiedyś dyskusje, których słuchałem, były rzeczowe, pomocne w poznaniu rzeczywistości politycznej, otwierały oczy, zachęcały do myślenia, do troski o Polskę...

Dziś, gdy zdarza mi się (coraz rzadziej, niestety, albo stety :) posłuchać rozmów na kanale informacyjnym, to w tych nielicznych przerwach między reklamami (sic!) słyszę tylko "kto, z kim, kiedy, po co, czy aby na pewno, za ile i jaki tajemniczy, niecny zapewne ma zamysł..." i jestem coraz bardziej zmęczony...

Bo ileż czasu można roztrząsać np: czy p. Ziobro założy partię, jakie ma zamiary zapewne niegodne, i kiedy... skoro wystarczy poczekać...
Ile można słuchać o czym będzie expose premiera - skoro można poczekać kilka godzin...
Ile można roztrząsać czy Schetyna kłóci się z Tuskiem, jak bardzo i co zrobi aby premiera obalić...
Ileż można doszukiwać się zdrad, kłamstw, krętactwa, układów, podtekstów, drugiego dna!! Dziennikarze - przynajmniej niektórzy - albo są na wskroś zepsuci, widząc wszędzie tylko zło, oszustwo, zdrady i łapówki, albo zapędzili się już tak bardzo w tym tzw. "dziennikarstwie śledczym" (czytaj: pretekst do szperania w cudzym życiu, potrzebnie lub nie), że w pogoni za oglądalnością (czytaj: zyskiem), zatracili już wszelki sens...
Jak słucham tych rozmów "gadających głów" w niektórych programach informacyjnych, widzę ich "wszechwiedzę", arogancką manierę, to myślę sobie gdzie tu zdrowy balans??!!

Nie jestem przeciwnikiem rozmów, debat, ale na sensowne tematy, na litość Boską! Nie o domysłach typu: "dlaczego premier poniżył Schetynę?"!! Ech, ta nasza "polska" podejrzliwość! Wszędzie wietrzymy spiski, oszustwa, katastrofy, zamachy! Trochę rozsądku, wołam! Trochę umiaru, błagam!
Choć wiem, że jestem "głosem wołającym na puszczy..."

Hej, Polsko! Czy ktoś mnie słyszy?????